Geoblog.pl    Premyslav    Podróże    Cypr, Turcja, Gruzja, Armenia    Monastyr Gosh i deszczowa noc
Zwiń mapę
2012
31
sie

Monastyr Gosh i deszczowa noc

 
Armenia
Armenia, Dilijan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4591 km
 
Kierowca jeepa zabrał nas pod sam monastyr Gosh, który zamierzaliśmy zahaczyć po drodze. Sam nie musiał tam jechać, ale podwiózł nas pod krętą górkę. Po drodze poznaliśmy opinię kierowcy o armeńskiej walucie i gospodarce. Twierdził zdecydowanie, że za ZSRR byłolepiej, powinno sięnawet przywrócić Armenię w granicę Rosji, a przynajmniej przyjąć rubla rosyjskiego jako walutę - stabilną i rozpoznawalną. Monastyr leżał na wzgórzu, gdzie pasły się swobodnie krowy, obok było jakieś niewielkie muzeum, na które koniecznie namawiała nas pewna staruszka. Niedaleko był jeszcze jeden mniejszy obiekt, ale odpuściłem i kupiłem sobie piwo w barze obok, fanka monastyrów mimo wszystko poszła:)

Miejsce kolejne z serii - "jak przyjeżdża turysta wystawiamy stragan", ale skoro to kraj monastyrów i chaczkarów to co się dziwić. Schodziliśmy powoli z góry, zabrała nas najpierw biała łada, a kierowca trochę się poużalał nad stanem rzeczy w Armenii. Mówił, że dostał medal za wojnę z Azerbejdżanem, o Górski Karabach, ale co mu po medalu...Po chwili złapaliśmy busa z kiełbasą i wędzonymi kurczakami i w ten sposób wjechaliśmy do Dilijan. Kierowca też wspominał ZSRR, takie dość popularne było to po wschodniej stronie jeziora...
Zatoczyliśmy więc krąg wokół Sewanu, choć nie domknęliśmy go - trudno, w Dilijan zrobiliśmy zakupy i już po zmroku wyszliśmy za miasto. Błyskawice i chmury zwiastowały burzę, ale przeszło po okolicznych górkach. Jednak nie obyło się bez deszczu i namiot po raz pierwszy dostał mały prysznic. Wilgoć nie dała się jednak bardzo we znaki, zjedliśmy coś już w już wewnątrz namiotu, ukrytym za opuszczonym budynkiem, niedaleko trasy do Vanajor.

1 września
Witaj szkoło! :) Szybko zauważyliśmy, że to już wrzesień, bo w Vanajor (Vanadzor) odbywały się uroczystości w szkole, którą mijaliśmy, szukając poczty. Do miasta dojechaliśmy tanim busem, miała to być jakaś miejscowość z sanatorium, ale kompletnie nie robiła wrażenia. Po odnalezieniu poczty, internetu i odpowiedniego stroju, którego jako suwenir, poszukiwała Diana, a który dość chętnie zakładają na co dzień ormiańskie kobiety ruszyliśmy z powrotem na dworzec marszrutek. Znów tanio dojedziemy do następnego miejsca. Po drodze zahaczyliśmy targowisko, zresztą cała ta miejscowość wyglądała jak niekończące się targowisko. Ktoś nas zapytał skąd jesteśmy, a po odpowiedzi usłyszeliśmy okrzyki "Polska, Dzierżyński!" :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Premyslav
Przemek Wozniak
zwiedził 23.5% świata (47 państw)
Zasoby: 385 wpisów385 74 komentarze74 128 zdjęć128 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
05.03.2024 - 13.03.2024
 
 
06.10.2023 - 06.10.2023
 
 
15.01.2022 - 15.01.2022