Cacak jest już na tyle upalny, że po raz pierwszy czuje większe zmęczenie drogą. Jechaliśmy tu dość długo, ale jak się okazuje, wiele osób miało po drodze problemy - dowiemy się to od innych autostopowiczów później. Dość szybko znajdujemy taniego busa do Gucy i postanawiamy ostatnie 15 km ułatwić sobie trochę. Po raz pierwszy jest okazja zasmakować w piekarniczych miejscowych wyrobach. Miasteczko przypomina mi niektóre zatłoczone miasta na Krymie, ale nie ma zdecydowanie wielu atrakcji.