Jest ! Wszystko w jak najlepszym porzadku. Odprawa na kanadyjskiej ziemi trwala moze z... 5 minut. Kolo spytal gdzie i z kim bede jezdzil. Moj pierwszy punkt to dom pewnego Polaka w Calgary, ktory zgodzil sie za posrednictwem couch surfingu udzielic pare noclegow na oswojenie z nowym swiatem... Docieram do niego grubo po 21 czasu Alberta co oznacza, ze w Polsce jest 6 rano, nie spalem 23 godziny ... Adrenalina robi jednak swoje,bez problemu docieram na drugi koniec miasta i jestem milo przywitany przez Wojtka - od 30 lat w Kanadzie. Moj pokoj jest wysmienity :) zostane tu okolo 3 godz zanim strefy czasowe powiedza dzien dobry rano a nie o 22 giej :) Lot byl spoko ale opoznienie we Frankfurcie 2,5 h - nadrobili dobrym zarciem na pokladzie :)