Straciłem trochę więcej pieniędzy niż zakładałem, a mimo to byłem w podróży trochę krócej niż sądziłem. Ale nie żałuje w tym momencie niczego. Wracam do domu cały i zdrowy bogatszy o doświadczenia i wrażenia. Jestem przekonany, że mogę jechać wszędzie i zawsze. Poczułem się trochę młodszy, bo powoli spisywałem się na straty, serio... Przejechałem przez sześć krajów, płacąc pięcioma walutami, próbując dogadać się z ludźmi mówiących w wielu językach. Można powiedzieć, że zrobiłem szybką objazdówkę, sprzeczną z poznawaniem świata przez prawdziwego turystę, ale ja to lubię i prawdę mówiąc nie obchodzi mnie zawartość muzeum i kościoła, jeśli mogę popatrzeć w tym czasie jak żyją ludzie i jak żyje ulica, miasto, region. Wszystko i tak zakończyło się dobrze, była to wyprawa niskobudżetowa, bez ekskluzywnych hoteli i restauracji, bez przewodników – taka cała dla mnie, gdzie robię co chce i każdego dnia mogę o nim zdecydować. Mogę śmiało powiedzieć, a mówię to rzadko, że po takiej podróży – jestem szczęśliwy!