Spędzamy tu kilka godzin, ale miasto ma swój urok już w pierwszym podejściu. Niestety po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się zgubić coś ważnego - paszport zostaje w pociągu... Chyba most przez cieśninę na mnie tak zadziałał. W Kopenhadze trochę zwiedzamy, lecz nic nie zyskujemy. Wracamy na pole namiotowe.