Wydaje mi się, że w Budapeszcie spędziliśmy dwie noce, ale wychodzą mi trzy, więc pewności co do tej daty nie mam. Nocujemy w hotelu Goliat, jest bardzo gorąco, blisko 40 stopni w ciągu dnia i jazda autobusem staję się męcząca. Noce w hotelu prawie wszyscy spędzają na degustacji trunków z Czech. Większość naszej wycieczki to dorośli, tylko my niepełnoletni; ja, Majdi i Rubens. Mamy wtedy po 16 lat, ale też oddajemy się zabawie:)
Oprócz Budapesztu z którego najlepiej pamiętam rejs po Dunaju i wyspę św. Małgorzaty, zwiedzamy pobliskie Szentedre, Wysohrad i Esztergom. 5 lipca wyjeżdżamy wcześnie rano, by pokonać trzy granice i wrócić do domu. Za resztę forintów kupujemy węgierskie morele i parówki w jakiejś wielkiej hali targowej:) Na granicy węgiersko-słowackiej Majdi zapomina gdzie ma paszport i jest zamieszanie:) Znajduje po paru minutach... w kieszeni:D