Jeden z niewielu wyjazdów w ostatnich miesiącach, odwiedzam m.in Kufle i Kapsle, a wracając wpadam pod pociąg, na szczęście zaparkowany.! a właściwie powoli ruszający. Zamiast patrzeć pod nogi, patrzę na numery wagonów, a schodka nie było... Mogło się skończyć tragicznie ale w miarę szybko zareagowałem i wygramoliłem się z pomocą jakiejś dziewczyny. Zapadnie w pamięci... a jakby ktoś miał nagranie z tego dnia z dworca centralnego to nie wrzucajcie na youtube, bo wstyd :D