Pokrzepieni udaną przygodą w zeszłym roku w Odessie od dawna planujemy kolejną wyprawę na Ukrainę. Tym razem na Krym, gdyż jest polecany przez każdego kto na nim był, m.in. Buraka. Postanawiamy, że w tamtą stronę udamy się pociągiem, a z powrotem częściowo wrócimy samolotem na trasie Kijów - Katowice (promocyjne ceny robią swoje). Grupa podróżników powiększa się o Kasię, Bishopa i Guljaja. Było nawet więcej chętnych, ale jak to bywa z czasem się wycofali. Jest nas więc siódemka. Początek podróży jest teraz dla nas tylko obowiązkiem, bo wiemy co nas czeka na granicy itd. A więc w drogę!